Tuesday, January 24, 2012

Tydzień 5, wtorek, 24 stycznia 2012

Upps, robił się wtorek! Nie wyrabiam się z wpisami, bo a to nie ma czasu, a to do głowy przychodzią mi różne myśli. Żeby się wypisać z gymu, do którego nie chodzę, na ten przykład....Bo do gara nie mam co włożyć, a gym opłacam. To idiotyczne, właśnie na takich jak ja zarabiają te miejsca. Nabiorą 10 tys.chętnych, z czego chodzi potem 50 osób, a 3 piętra maszyn stoją i mają się dobrze.
Ale to było wczoraj wieczorem, dziś rano znowu mam chęć pójscia tam, która to chęć wyparuje ok. 5tej po południu. Dlaczego tak jest do licha?!?!?!?
Wczoraj ok 4 zaczęła mi się zamykać lewa powieka i to literalnie, po prostu nie mogłam utrzymać otwartych oczu. Zdecydowanie koło tej godziny powinna być przerwa na kawę.Gdybym tylko znalazła sposób na podwyższenie sobie wtedy ciśnienia  normalnymi sposobami...tabletki Hydroxycut nie chcę brać, bo potem nie usnę w nocy.No ale chyba na tym się skończy, bo do gymu muszę chodzić, dla zdrowia chociażby.Albo dla odmiany dietowej;wiadomo że mozna będzie sobie pozwolić na więcej,  okazjonalną łyżeczkę majonezu bez poczucia winy na przyklad.
Wczorajsze menu było trochę bardziej urozmaicone niż zwykle , bo zerwawszy się o 4.40 rano(nie mogę spać ostatnio z powodu poważnych problemów w rodzinie) upiekłam w piekarniku kalafiora i udusiłam na patelni bakłażana. Bakłażan był potem z kolendrą, a kalafior z pietruszką i parmezanem. Bakłażan wyszedł smaczniejszy, będę go częściej robić, na różne sposoby.
Dziś jak na razie karygodne śniadanie, bo bułka Nomyi z boczkiem! Niestety nic innego do jedzenia w lodówie nie było, tylko boczek do jajek.Trochę kłamię, bo był jeszcze indyk, ale indyka będę miała na obiad i kolację. Ile indyka można zjeść?
I tym sposobem poczynając sobie wytrzeszczam potem gały w piątek rano na wadze i dziwię się, że mi waga stoi. Ech....

ps. ten gym przydałby mi się też na poprawę snu..Zobaczymy dzisiaj.
ps jeszcze raz: żeby było po prawdzie  dzień skończył się domową salsą (świeże pomidory, czosnek,cebula, jalapeno, kolendra, ciut oliwy), trochę chipsów kurydzianych. Te chipsy to grzech, niestety.

No comments:

Post a Comment