Nie ma się czym chwalić, 175.8lb. Nawet nie chce mi się przeliczać, ile to będzie na nasze. Raz zjadłam na obiad kanapkę z prawdziwą bułką kupioną na zewnątrz, bo nie miałam czasu przygotować nic swojego. Raz najadłam się czipsów i napiłam tequili z powodu przyjazdu znajomych...ech, no i co? waga w górę. Nie mam energii,chęci do niczego.Buuu
Zaraz, wczoraj jescze zjadłam pół pączka. No tak, potem jestem strasznie zdziwiona na wadze
Może to taka faza, zobaczymy.
No comments:
Post a Comment