Sunday, February 5, 2012

Tydzień 7, niedziela, 5 luty 2012

Mam wagę, to się ważę :D. Waga na dziś; równiutko  174lb, to będzie po naszemu78.9kg. Jupiii!!!
Wymyśliłam dziś, że będę fotografować swoje produkcje kulinarne dla nadania koloru blogaskowi. Poza tym może zainteresują one kogos, zainspirują do odchudzania tradycyjnych wersji potraw. Na pierwszy ogień idzie oczywiście buła Nomyi :-) Przypominam skład; w sumie 3 łyżki otrąb pszennych i owsianych, łyżeczka proszku do pieczenia, łyżka jogurtu ( to moja modyfikacja bo w oryginale miał być jakiś serek) i 2 jajka. Roztrzepac w naczyniu w którym będzie się toto robiło i na 7-8 minut na pełną moc do mikrofali.Z buły wychodzi mi 4-5 kanapek.Proszę bardzo, oto buła.




A to śniadanie z buły.Smarunek na kanapkach to jogurt, serdecznie polecam! Trochę ząbki z musztardy mi nie wyszły.



Później zamieszczę jeszcze zdjęcie zupy ogórkowej. Nie wiem dlaczego w którymś z kolei wątku na forum "odchudzanie" w portalu Gazety przeczytałam parę wypowiedzi żeby nie jeść zup, jeśli się jest na diecie. No ja strasznie przepraszam, ale mam zupełnie odmienne zdanie. Jak najbardziej da się zrobić pyszne i dietetyczne zupy na rozgrzewkę w zimie,  trzeba tylko ociupinkę pokombinować. Ja robię tak; wywar na kościach normalnie jak na normalna zupę, i wrzucam masę warzyw tradycyjnie występujących we wszystkich zupiszczach, czyli marchew, seler, pietruszka, cebula . Kroję to wszystko w kostkę i do wywaru, żeby było gęstsze. Dodaję kostkę jarzynową dla wyrażniejszego smaku.Kucharek ma naprawdę dobre jarzynowe kostki, przypadkiem raz użyłam i jestem bardzo zadowolona z efektu.Potem, w zależności od tego, jaka to ma być zupa dodaję albo kapustę kwaszoną, albo ogórki tarte, albo przecier pomidorowy, albo kalafiora....Wiadomo, że grochówek i fasolówek, ani zadnych kupników nie robię, nie dodaję też ziemniaków.Po prostu wywar i jarzyny,a tłuszcz na fajans. Zupa po przestygnięciu na balkonie zostaje odchudzona o tłuszcz zestalony na wierzchu. Zbieram wszystko w miarę starannie, jeśli trzeba zabielić dodaję trochę smietany (nie pół kubka broń boże). No i kto mi powie, ze nie można?
Swietny barszcz ukraiński wychodzi, wszystkie jarzynówki... Wczoraj zrobiłam ogórkową, jeszcze do środka wrzucilam całą pierś z kury ,żeby było więcej protein, super zupa wyszła.
W ogóle zaczynam mieć coraz lepszy humor, bo widzę, że chudnę powoli, a nie tracę nic z walorów smakowych przygotowywanych potraw. Buła sprawdza się jako pieczywo, zupy, które uwielbiam,  są przepyszne i bez tego tłuszczu i dodatków ziemniaczano-makaronowych, mięsko ,moje ukochane, jem nie smażone, ale pieczone (kurczaki, indyk, wieprz) albo duszone (wieprz, wołowe).Do tego szpinak, fasolka szparagowa, mrożonka warzywna mieszana, sztuczne kluski, które nie robią mi różnicy, że są trochę gumowate....
Czego chcieć więcej?

No comments:

Post a Comment