Thursday, February 2, 2012

Tydzień 6, czwartek, 2 luty 2012

Podekscytowana przedwczorajszymi wynikami znowu nabrałam głupiego nawyku wskakiwania na wagę codziennie ( dziś nawet dwa razy!!!)co jest bardzo niedobre,bo róznice są z godziny na godzinę i to nie zawsze na korzyść. Koniec z tym!
Muszę jeszcze napisać o ostatnich wydarzeniach związanych luźno z dietowaniem. Moja waga wtorkowa pokazywała miły rezultat moich kombinowań :-), tym bardziej, że w weekend pogrzeszyłam trochę z winem i to nie z jakiejś przyczyny, czy okazji, ot, z nudów. Karygodne!. Obawiałam się trochę zastoju, a tu nie, wprost przeciwnie. Nie mówię, że to jest bez znaczenia , raczej przestrzegam wszystkich dietujących przed opłakanymi dla wagi skutkami raczenia się. Żeby było jasne!!
No ale dla mnie w tym tygodniu los był łaskawy, więc dobra nasza, prujemy dalej :-)
Poza tym, wypisałam się z gymu. Bęc!! Tak, tak, wypisałąm się. Poszłam tam i powiedziałam, że jestem bankrutem, a poza tym nie uczęszczam. Pan wlepił mi karę i wypisał. Tym samym przestałam wracać do domu jak na ścięcie i nie walę się po głowie cały wieczór, że miałam iść i nie poszłam. Prawda jest taka, że nie lubiłam tamtego miejsca,(oschłe, obce, a w nim obcy ludzie patrzący na siebie ukradkiem, kto i z jaką prędkością biegnie na taśmie), poza tym nigdy nie udało mi się przemienić "muszę" na "chcę". Radę mam na to połowiczną, bo czym mogą zastąpić gym ci, którzy nie przepadają za fizycznym wyciskiem? Ano na pewno większą ilością ruchu w czasie dnia. Ja jestem w tej szczęśliwej sytuacji ,że jestem teraz w ruchu cały dzień, w czasie pracy chodzę po piętrach parę razy dziennie. Nie są to wielkie ilości, bo jedno piętro, góra dwa, ale zawsze. Razy dziesięć, to się zrobi 15, 20 pięter. Jak się zrobi cieplej planuję więcej rozrywek na świeżym powietrzu (rower, spacery, wycieczki krajoznawcze, yeee!) Poza tym pilnuję jedzenia. Wczoraj byłam z pracownikami na lunchu, wszyscy zamówili pieczone kanapki i frytki a ja grzecznie pieczonego kurczaka bez skóry na sałacie, o! :-) Nie powiem, chciałam ściągnąć komuś frytkę z talerza, ale się powstrzymałam. No dobrze, idę coś zjeść, czy muszę pisać, że będzie to bułka Nomyi?? :-)))

No comments:

Post a Comment