Thursday, August 2, 2012

Czwartek, 2 sierpnia 2012

Haha, nie mogłam dostać się do swojego bloga! :) Kompletnie zapomniałam hasło i e-mail.
No cóż moi drodzy, nowy miesiąc ,nowa dieta :-)
Staram się na wesoło to wszystko brać, ale nie mam nic wesołego do napisania. Jak nie trudno się domyśleć waga sprzed pół roku. Nie opuszcza mnie chęć zrzucenia kilogramów, ale to wszystko odbywa się zrywami. A między tymi zrywami jest piwo, bułki i co tylko sobie można wyobrazić. To tylko świadczy o tym ,że nie osiągnęłam jeszcze swojego dna. Szkoda. Nie pociesza mnie nawet, że blog, który obserwowałam, pt." nigdy więcej szelek" utajnił swoje wpisy dla czytelników, a przedtem skopiował się z 1 stycznia na 1 lipca. Może to jest jakiś sposób na nową motywację, ja nie wiem :-)

No w każdym razie ...dlaczego znowu zawracam głowę sobie i wszystkim? Mo mnie to dręczy, że musi być jakiś sposób! Na pewno bardziej psychiczny (porządki w głowie), dopiero za tym pójdzie skuteczność w walce z wagą. A jeśli chodzi o odżywianie to od wczoraj zaczytuję się i stosuję do zasad LCHF z bloga www.dietdoctor.com , czyli "mało węgli, dużo tłuszczu". Z tym "dużo tłuszczu" to bez przesady, po prostu jeśli ma się kawałek mięsa to sosik do niego można zrobić na bazie masła, śmietany, bądzi oliwy. Jajko z majonezem można...Jarzyny tylko te naziemne, niekorzeniowe, i żadne tam słodziki, substytuty makaronów, wyroby o obniżonej sztucznie kaloryczności, bo to ZUO jest :-) Podobno, tak mniej więcej jak w Atkinsie i w Dukanie, następuje ketoza i brak apetytu= mniejsze ilości zjadanej paszy.
Właśnie piekę kurczaka z pomidorem, bakłażanem i papryką i ziołami prowansalskimi, nie żałowałam przy tym oliwy. Pachnie nieziemsko :-)
Acha, waga poszła w ciągu jednego dnia o 4 funty! Haha, może dwa tygodnie wystarczą, jak tak dalej pójdzie?:-) Żart! :-)

No comments:

Post a Comment