Mój Boże, już 16 maja, gdzie mogłabym być, gdybym pociągnęła rzecz konsekwentnie od grudnia? W jedwabnej sukience obcisłej :-)
ech
Tymczasem trzeci dzień fazy uderzeniowej i zjazd ze 179lb na 174.4lb. Nie wiem jeszcze, czy dzisiejszy dzień będzie ostatni, czy jeszcze ze dwa dni pociągnę same proteiny. A może tylko jutro, zeby od razu przejść fazę 4/3.
Wracam na Dukana z podkulonym ogonem, bo swoimi metodami do niczego nie doszłam. Takie są fakty.
No comments:
Post a Comment